Popularne posty

Popularne posty

wtorek, 14 lipca 2015

Dorota Korzeniecka - PRZYJACIEL WŁASNEGO DZIECKA-czy to możliwe?



Rodzice-dzieci,dzieci-rodzice...hmm...odwieczny temat do narzekania. Każde dziecko,każdy rodzic ma swój osobny świat i myślę,że takie problemy dnia codziennego są nierozłącznym elementem naszego życia. Dzieci nie proszą się same na świat,one pojawiają się -dzięki nam rodzicom.W większości przypadków są upragnionymi pociechami swych rodziców,więc co się dzieje z tymi uczuciami,kiedy dzieci dorastają i próbują być niezależne i samodzielne?? Niektórzy dorośli-mowa o nas rodzicach...nie potrafią zrozumieć tego faktu i zaczynają się konflikty. Dlaczego tak się dzieje? Przecież nasza nastoletnia latorośl,kiedy osiąga swój wiek pełnoletności - nie skreśla nas ze swojego życia,a chce jedynie spróbować swoich własnych sił w swym "dorosłym życiu". Wiadomo,że nie mają jeszcze doświadczenia,jakie my dorośli nabywaliśmy przez wiele lat,ale niech próbują-a my w razie co możemy pomoc. To dobrze,że dziecko pragnie budować swój własny świat,torować własne ścieżki życia i samodzielnie podejmować decyzje. Powinno to dla nas być dumą i radością,gdyż znaczy to,że nasze dziecko dobrze się rozwija i nie wychowaliśmy tzw."maminsynka". Wiem,że to dla dla rodziców jest bardzo trudne,sama to przeżyłam,gdyż także posiadam córkę która skończyła 18 lat. Zawsze kiedy dziecko jest małe-to my kierujemy jego życiem i robi ono wszystko na nasz wzór czy podobieństwo - to czego pragniemy w danej chwili.Kiedy ono osiąga swój pewien wiek i zaczyna myśleć samodzielnie-zaczyna rodziców to denerwować. Wiem,że trudno się z tym faktem się pogodzić,ale to my jesteśmy dorośli i powinniśmy dawać dobry przykład swym dzieciom. Przecież każdy człowiek ma swój odrębny kod-nazywany DNA,więc nigdy nasze dzieci nie będą w 100 % na podobieństwo osób,które go urodziły czy wychowały. Jeżeli my dorośli zrozumiemy to jak najwcześniej-będzie łatwiej temu dziecku wystartować bez balastu jakim jest żal rodziców i będzie lepiej prosperowało w realnym świecie. Dlatego ważne jest,aby od najmłodszych jego lat-poprzez szacunek,zrozumienie i tolerancję wydeptać sobie tzw."ścieżkę rodzica" w sercu naszej pociechy. Jeżeli jak najwcześniej staniemy się przyjacielem własnego dziecka,tym bardziej będzie wydeptana przysłowiowa "ścieżka" i zawsze będziemy mogli na nią wkroczyć i będziemy mogli ,chociaż troszeczkę zaingerować czy pokierować naszym już dorosłym dzieckiem. Pamiętajmy:szacunek obustronny zawsze procentuje,jeśli to wypracujemy-życie będzie łatwiejsze.


Dorota Korzeniecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz